Na wstępie, chciałabym z całego serca podziękować każdej z Was za każdy komentarz :) to bardzo budujące. Cieszę się niezmiernie z każdego pokrzepiającego słowa, jednak mimo wszystko czekam również na słowa konstruktywnej (!) krytyki :)
13 grudnia 2013
Zapach
Bourbona i dymu papierosowego unosił się w pokoju. Odór przedostawał się
szparami drzwi do holu, wywołując niepokój w umyśle Wokalisty. Nie widział
brata od dwóch dni. Tak samo, jak i jego dziewczyny. Dopiero co wrócił do domu
po męczącej sesji w studiu. Bliźniak wykręcił się niestrawnością po zjedzeniu
wegetariańskiego sushi na obiad. Rzucił więc torebkę i smycz psa na sofę, by
móc swobodnie skierować się na piętro.
Otworzył
drzwi i zamarł, zaskoczony ilością smrodu i dymu, który w niego uderzył. Gdy
tylko ocknął się z szoku, zamaszystym ruchem rozchylił na oścież okno
balkonowe. Westchnął, upajając się świeżym powietrzem.
Tom,
zupełnie nieświadomy obecności bliźniaka w swojej sypialni, spał mocno. Jego
skulone ciało owinięte było prześcieradłem. Miał na sobie nieświeże ubrania.
Zdegustowany Bill rozejrzał się uważniej po pomieszczeniu. Dostrzegł butelki po
koniaku i piwach, rozrzucone niedbale na podłodze. W popielniczce, zapełnionej
do granic możliwości, dopalały się niedokończone papierosy sprawiając, że wciąż
wydzielał się rażący odór dymu papierosowego.
Spojrzał
na twarz Toma, zdumiony. Grymas Gitarzysty przeraził go. Mina, która zawładnęła
śpiącą twarzą Muzyka wyrażała niesamowity ból. Mimo długiego zarostu, można
było wyczytać, jak bardzo cierpi. Bill westchnął, przygaszony.
Stał
i rytmicznie uderzał wskazującym palcem w wydęte przez niego usta. Zastanawiał
się, jakie zdarzenie mogło mieć miejsce, skoro znalazł go w tak opłakanym stanie. Łączył powoli
wątki, starając się myśleć trzeźwo.
-
Bill? – Jego rozważania zostały przerwane przez zachrypnięty głos wydobywający
się spod warstw tkaniny na łóżku. Młodszy z braci odwrócił się więc, wbijając
rozczarowany wzrok w osobę, będącą jego lustrzanym odbiciem.
Starszy
bliźniak wydostał się z plątaniny utworzonej z prześcieradła i podciągnął się
do pozycji półsiedzącej. Przetarł poczerwieniałe oczy i westchnął.
Widział, w jaki sposób brat patrzy na
niego. Bez wątpienia oczekiwał wyjaśnień. Postanowił więc, że nie będzie owijał
w bawełnę i wyznał od razu:
-
Ria odeszła.
Billowi
zahuczała krew w uszach i opadł na głęboki fotel, nie zważając na to, że było
na nim mnóstwo brudnych ubrań. Uniósł brwi, zaskoczony tą całą sytuacją.
Gitarzysta,
uznawszy milczenie swojego towarzysza za nieme dobrze ci tak, sięgnął po prawie pustą paczkę papierosów i odpalił
jednego. W momencie, gdy poczuł gryzący w gardło dym, który rozchodził się w
jego płucach, poczuł się jeszcze gorzej
Bill
dał za wygraną. Widząc brata w takim stanie nie miał serca, by ciągać go do
studia, czy na spotkania ze znajomymi. Wiedział, że zależało mu na Rii, ale nigdy nie przyznał tego na głos. Tom się
zmienił i było to widać, nie tylko pod względem wizualnym. Jedyne, co nie
ugięło się pod naporem przekształceń, to jego duma. Nie pozwoliła, by okazał
komuś słabość.
Gitarzysta,
ocknąwszy się po samotnych libacjach alkoholowych, które trwały już czwartą noc
z rzędu wreszcie odstawił butelkę na bok. Wstał po chwili, czując silne
pulsowanie w skroniach połączone z suchością w ustach. Gdy udało mu się
posprzątać sypialnię, wziąć prysznic i zjeść porządne śniadanie, zaczął
zastanawiać się nad alternatywami, dzięki którym mógłby dać upust swoim
emocjom.
I
znalazł. Portal, na którym można być anonimowym. Gdzie miliony zdjęć, statusów
i animacji umiały pokazać to, co czuje.
Unaocznić ból, pozwolić mu po części się od niego uwolnić. Zaczął działać,
zafascynowany aktywnością obserwowanych przez niego użytkowników.
23 grudnia
Nie mogę znieść
tych pełnych goryczy i bólu postów. Kobieta, która nałożyła Ci tą koronę z
cierni, nie jest warta Twoich katuszy. Nie wiń się za nic.
Oliwia.
Ach. I pamiętaj,
zawsze możesz ze mną porozmawiać.
Było
kilka minut przed północą, kiedy po raz kolejny czytał pierwszą prywatną
wiadomość, jaką otrzymał. Był zszokowany jej treścią. Nie sądził, by ktoś
odważył się napisać do niego w tak otwarty i bezpośredni sposób. Oparł się o
wezgłowie łóżka i zastanawiał się, co teraz zrobić. Postanowił więc najpierw
przejrzeć jej profil.
To,
co zobaczył przyprawiło go o gęsią skórkę. Żyletki, stryczki, blizny,
narkotyki. Cytaty o śmierci, depresji, samobójstwie. Rzucił mu się w oczy
tekst na jednym z obrazków.
I scratch your sweet name, right into my skin, You left me bleeding, but I couldn't give in! I swallowed the poison to get infected, give back my heart that Your body rejected…
Zaparło
mu dech w piersi. Miał wrażenie, że mroczki latają mu przed oczami jak szalone.
Wziął więc kilka oddechów dla uspokojenia i postanowił odpisać jej szybko.
Jego
palce wystukiwały odpowiedź w zawrotnym tempie. Czuł nieprzyjemny chłód na
dłoniach. Zaczął panikować. Wystraszył się, że zostanie zdemaskowany. Nie mógł
sobie na to pozwolić. Chciał być anonimowy. Jak oni wszyscy. Odpocząć od
rzeczywistości. Szczególnie teraz, gdy Bill nie wymagał od niego robienia
czegoś na siłę.
Poczuł
się dziwnie. Ciekawość narastała w nim z każdą minutą oczekiwania na wiadomość
zwrotną. Odniósł dziwne wrażenie, że potrzebuje pogadać z kimś obcym. Od dnia,
w którym został porzucony rozmawiał o tym jedynie z Billem. Choć i tak to była
zdecydowanie zbyt krótka rozmowa. Potrzeba, by wyrzucić z siebie wszystkie złe
myśli stawała się coraz bardziej nie do zniesienia.
Jednak
nie odpisała tej nocy.
***
Wigilia 2013
Po
małym mieszkaniu rozchodziła się woń podpiekanych pierogów i karpia. Po osiedlu
rozchodziły się odgłosy kolęd. Również i rodzina, przybyła na kolację wigilijną
rozmawiała w najlepsze. Szampański nastrój nie udzielił się tylko drobnej
blondynce, siedzącej w rogu pokoju. Okupowała stary, poniszczony fotel.
Martwiła
się o chłopaka, który zasiał ziarnko niepokoju i niepewności w jej umyśle.
Odczuwała silną potrzebę świadomości, że
wszystko w porządku. Obawiała się, że tej wiadomości nie otrzyma. Ścisnęła
komórkę, wystukując wiadomość na mobilnej wersji portalu.
Życzę Ci wesołych
Świąt. Oby były lepsze niż moje. O.
Z
cichym westchnieniem zasiadła za stołem, by ze znużeniem gmerać łyżką w zupie
grzybowej. Nienawidziła tej sztuczności. Zawiści o upominki. Sama nie dostawała
nic i bardzo ją to cieszyło. Tęskniła za swoim pokojem. Za ciszą. Rodzina
uważała ją za powietrze. Ona, rodzinę jak niepotrzebny balast. Po co jej to
było, skoro nie potrafili powiedzieć choćby idiotycznego wszystko się ułoży? Nie
potrafili na nią spojrzeć. Blizny były wszędzie. Brzydzili się tego.
27 grudnia 2013
Przemierzając
puste ulice miasta zaciskała dłonie na kubku termicznym z gorącym kakao.
Słuchała muzyki, nie myśląc o niczym innym, jak o tym, że nieznajomy
odpowiedział na jej wiadomości.
Miło mi Cię poznać,
Oliwio. Dziękuję, naprawdę. Nie sądziłem, że kiedykolwiek ktoś zareaguje na to
wszystko, co tutaj próbuję powiedzieć. Święta były dziwne, mogłoby ich nie być wcale.
Ach, jestem Tom.
Zdążyła
nauczyć się tej wiadomości na pamięć w dwóch językach. Odniosła wrażenie, że
znalazła kogoś, kto choć trochę może ją rozumieć. I nie obchodziła ją
odległość. Ważne było, by umieli się porozumieć.
Chciała
zawrzeć z nim stały kontakt. Miała szczerą nadzieję, że osiągnie ten cel.
Zależało jej na tym, by mieć kogoś bliskiego, godnego zaufania. Tom, mimo tej
jednej i zwięzłej wiadomości, roztaczał wokół siebie aurę spokoju i
bezpieczeństwa, na których tak bardzo jej zależało.
Zanurzywszy
się w gorącej wodzie, wyłączyła myślenie. Tęsknota nie doskwierała tak bardzo.
Kompleksy nie dawały się we znaki. Nie musiała się martwić, że ktoś zobaczy
blizny, była przecież zamknięta w łazience od wewnątrz.
Myślała
o tym, jakby wszystko się potoczyło, gdyby nie idole.
Gdyby
nie ich muzyka, która sprawiała, że znajdowała w sobie ostatki sił, by podnieść
się z łóżka? Gdyby nie ich samozaparcie w dążeniu do celu, jakim była sława?
Gdyby nie oni, nie miałaby już nikogo. Nie miała przyjaciół. Rodzina uważała ją
za samobójczynię, która jest chora psychicznie, a jej ostatecznym
przeznaczeniem jest okratowany pokój bez klamek w szpitalu psychiatrycznym o
zaostrzonym rygorze.
Była
wściekła na najbliższych za brak chęci pomocy, choć z drugiej strony ich
zachowanie wcale jej nie dziwiło. Gdyby zamieniła się z matką rolami,
brzydziłaby się własnej córki. Nie chciałaby mieć z nią nic do czynienia. Z
dziwadłem. Kimś, kim nie można się pochwalić. Kimś, kogo ukrywa się w tajemnicy
przed światem, by nie zhańbić dobrego imienia rodziny. Gdyby chociaż była
piękna. A nie była.
Miała
wałeczki tłuszczu na brzuchu i szerokie uda. Małe piersi i była skazana na
noszenie okularów. Nawet włosy, które zdecydowanie były jej atutem, spisała na
straty.
Tak
bardzo chciała zmienić swoje życie.
31 grudnia 2013
Siedząc
w swoim pokoju, energicznie wymieniała z
nim setki maili. Niektóre odpowiedzi na pytania, które padły z jej strony
napawały szokiem. Był wobec niej obrzydliwie szczery. Aż przyprawiało ją to o
gęsią skórkę.
Gdy
tylko opowiedział jej szczegółowo o swojej byłej, zazdrościła mu. Mimo, że nie
przyznał się przez te wszystkie lata, że ją kocha. Też chciała być na jej
miejscu, mimo wszystko. Potrzebowała czuć, że komuś na niej zależy. Miała
nadzieję, że kiedyś poczuje jak to jest, gdy ktoś jej naprawdę chce.
Nikt nie pokocha
dziewczyny z bliznami, Tom. Tacy ludzie jak ja są skazani na samotność.
***
3 stycznia 2014
Zdumiony
Wokalista siedział na stołku przy kuchennej wyspie. Z zaciekawieniem
przysłuchiwał się historii, nie odrywając wzroku od brata. Nie mógł wyjść z
podziwu dla Gitarzysty, gdy zawzięcie opowiadał bliźniakowi o sposobie, w jaki
poznał Oliwię.
-
Czy widziałeś ją chociaż na zdjęciu? – Zapytał, oziębiając zapał Toma.
Starszy
Kaulitz westchnął ciężko, podpierając zarośniętą twarz na dłoniach.
-
Ufam jej, Bill – oznajmił z przekonaniem. – I naprawdę, nie sądzę by była
brzydka.
-
Nie mówię tutaj o jej brzydocie czy pięknie. Może spotkasz ją na ulicy? Może
poprosi cię o autograf. Może zobaczysz ją w tłumie, podczas jednego z
koncertów. Sam mówiłeś, że udostępniła tam gdzieś tekst naszej piosenki. Oboje
wiemy, że gdybyś wiedział, że ona to ona, nie potraktowałbyś ją jak pierwszą
lepszą fankę.
Tom
zgarnął kubek z mocnym espresso spod dyszy ciśnieniowej jego ulubionego
ekspresu do kawy. Nie posłodził cieczy a nawet nie zwrócił uwagi, że napój jest
gorący. Upił łyk i wlepił rozdarte spojrzenie w widok za oknem.
Nawet
nie zauważył, jak Bill bezszelestnie opuścił pomieszczenie na rzecz
wyprowadzenia psa na dwór. Westchnął cicho, czując kłębiące wyrzuty sumienia.
Nie pomagał Wokaliście już w niczym. Poczuł się jak wyrodny brat.
Za
zamkniętymi drzwiami sypialni Gitarzysty sączyły się pierwsze takty rockowej
ballady, której tak rzadko słuchał. Bon
Jovi – Always zaliczała się do ckliwych piosenek, które lata świetlne wstecz okupowały pierwsze
miejsca na listach przebojów. Nie lubił takich utworów. Ale, jak zawsze mówią…
istnieje wyjątek od ogółu.
Papieros
dopalał się powoli, bezwładnie wystając żarzącą się stroną z blatu biurka przy
którym siedział przygarbiony brunet. Gitara klasyczna spoczywała na jego
kolanach, gdy on nieporadnie próbował ułożyć kilka zdań, by móc wysłać je
Oliwii.
Zastanawiał
się, dlaczego nie zdradził Billowi więcej szczegółów z jej życia, o których już
zdążył się dowiedzieć. Że dzieli ich połowa świata, że jest od niego siedem lat
młodsza. Że to zakompleksiona dziewczyna, wstydząca się samej siebie? Że tak
bardzo chciałby, by jej nastawienie do siebie uległo zmianie. By uwierzyła, że
każdy jest piękny na swój sposób. Fizycznie, jak i w aspekcie psychicznym,
duchowym. Chciał wyciągnąć ją z dołka. Chciał, ale jeszcze nie miał pojęcia
jak. Był jednak pewien, że uda mu się to. Choćby nie wiadomo co.
I proszę, z założenia to Kaulitz szukał jakiejś pomocy w Internecie, a tymczasem sam chce pomóc komuś innemu :D Jaka to dobra duszyczka, wiecznie niedoceniona <3 Widocznie przekonał się, że są gorsze rzeczy na świecie niż porzucenie przez dziewczynę... W sumie, jakby spojrzeć na życie Oliwii, a jego... To cóż...
OdpowiedzUsuńChociaż nie można też wrzucać wszystkich problemów do jednego worka porównując je ze sobą ^^ Dla każdego z osobna inne rzeczy będą czymś przykrym, strasznym, nie do zniesienia psychicznie...
Chyba dobrze się stało. Bo zajmie się teraz problemami Oliwii i zapomni o swoich. Może jakoś poskleja swoje rozerwane serduszko ;c
Już zdążyłam polubić tą historię! Oliwka, krótko powiem, lubię takie postacie. Zamknięte w sobie, zakompleksione, może to dlatego, że sama jestem jedną z nich, jestem ciekawa tej historii. Chciałabym się do czegoś przyczepić, ale nie mam do czego. Co zrobi Tom? Poznają się kiedyś? Przypadkiem czy może celowo? Mam wrażenie, że Ria jeszcze wróci i pożądanie tutaj namiesza. Czekam na ciąg dalszy i weny życzę! :*
OdpowiedzUsuńNapisałam nawet niezły komentarz i mi go nie dodało. Blogspocie, wiedz, że cię nienawidzę -.-
OdpowiedzUsuńRzadko spotykam na swojej drodze opowiadania, w których bohaterki nie są tak piękne, że z powodzeniem mogłyby ubiegać się o miano Miss. A szkoda. Właśnie takie podobają mi się najbardziej. Zwykle piszą je osoby, które nie boją się podjąć trudnych tematów i pokazują, co tak na prawdę siedzi w człowieku. Są pełne uczuć. Nie tylko tych pozytywnych, ale również negatywnych.
Oliwię polubiłam już na samym początku. Chociaż wiele przeszła, nadal żyje. Rodzina już i tak uważa ją za samobójczynię, więc czy nie prościej byłoby wszystko skończyć? Jest ona swego rodzaju buntowniczką, ponieważ nie skończyła swojego życia. I za to ją polubiłam.
Natomiast postawa Toma jest godna podziwu. Niejedna osoba na jego miejscu nie odpisałaby na wiadomość Oliwii. Widział jej profil, przez który przelewał się cały jej ból. Ale mimo to odpisał.
Niby dzieli ich pół świata, ale mam wrażenie, że w końcu się spotkają. Czuję, że Tom wyciągnie ją z tego głębokiego dołka, w którym się zakopała.
Czekam na ciąg dalszy i zapraszam na swoje banalne opowiadanie ;)
Polubiłam tę historię chyba z najbardziej banalnego i egoistycznego powodu jaki mogę sobie wyobrazić - chciałabym być głowną bohaterką! Żeby nawiązać z kimś kontakt, żeby ktoś chciał mnie uratować! Jednocześnie Oliwia czuje, że wcale nie zasługuje na żadne ocalenie... Czekam na dalszy rozwój akcji. Życzę weny i szczęścia Oliwii :)
OdpowiedzUsuńJuż lubię twoją historię! <3 Ze względu na fakt, że strasznie się w nią wciągnęłam, a dwa to nie cierpię Rii i cieszę się, że znikła :D Czekam na dalszy rozwój znajomości Oliwii z Tomem i obiecuję śledzić na bieżąco :) Jakbyś mogła to informuj mnie o kolejnych rozdziałach :* Czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuń